Kochani, to już dzisiaj , o godz. 18:00 spotykamy się w Galerii Zorza, na otwarciu niesamowitej wystawy.Uwierzcie mi, to co dzieje się w galerii przed wystawą jest niesamowite. Tomek, pracuje w pocie czoła, żeby pokazać Wam nie tylko swoje prace, ale przede wszystkim przedstawić samego siebie.Nie planujcie nic na dzisiejszy wieczór, tylko szybciutko do nas. Czekamy !!!
CUKIN – Tomasz Żuk urodzony w 1989 roku w Koszalinie. Swoją przygodę z rysowaniem rozpoczął już w przedszkolu (jedną z jego pierwszych prac będzie można zobaczyć na wystawie).
W czasach podstawówki nieustannie modernizował mazakami i cienkopisami podręczniki, czy plecaki szkolnych kolegów, co później zamieniło się w przystrajanie sal na różne okoliczności.
W gimnazjum, na holu swojej szkoły miał własne gabloty ze swoimi autorskimi pracami, rysowanymi na kartkach. Był to czas, kiedy kartki zaczynały robić się dla niego za ciasne. Wtedy za kieszonkowe od babci kupił swoją pierwszą farbę w spreju i była to miłość od pierwszego psiknięcia.
W tamtym czasie jego powierzchnią do malowania stawały się osiedlowe ściany. Zebrał ekipę kumpli z którymi malował graffiti na mieście. Grupa po 10 latach została rozbita przez policję, która rozszyfrowała ich tożsamość. Ogrom wandalizmu był wprost proporcjonalny do kwoty widniejącej na wyroku sądu, który przyjął z pokorą.
Jednak nadal nie mógł rozstać się z malowaniem na ścianach, więc wrócił do swojej pasji już sam, tworząc street art poprzez szablony, wlepki i instalacje artystyczne, które z każdym dniem coraz częściej pojawiały się na ulicach miasta.
W wieku 20 lat jego prace można było widzieć już w domach prywatnych, barach, restauracjach. Poprzez pocztę pantoflową z kilku malunków w miesiącu doszedł do kilku malunków tygodniowo, malując coraz to większe i ciekawsze ściany.
Gdy zaczął być kojarzony z malowaniem sprejami przestał być anonimowy. Ksywka ,,Cukin” przyćmiła imię i nazwisko i stała się znakiem rozpoznawczym.
Do 30 roku życia, malując codziennie i tworząc ilustracje realizował swoje malownicze cele i w błyskawicznym tempie odhaczał z listy marzeń kolejne pomalowane ściany.
Po całkowitym spełnieniu się wyluzował i zaczął się bawić malowaniem. Otworzył swoją galerię, w której prowadzi warsztaty i dzieli się z ludźmi swoją pasją.
Obecnie ma na koncie kilka tysięcy malunków na ścianach, kilkaset ilustracji, około stu murali i niezliczoną ilość osób, które udostępniając mu swoje powierzchnie sprawiły, że jest dziś tu gdzie jest.
Dzięki swojej pasji i pracy może spełniać swoje marzenia, które dawniej wydawały mu się nieosiągalne – zwiedza świat.